Właściciele mieszkań też zapłacą podatek od deszczu?

Właściciele „M” zapłacą nowy podatek?

Planowane rozszerzenie opłaty deszczowej wzbudza duże kontrowersje. Sprawdzamy, czy obejmie ono również tereny zarządzane przez wspólnoty i spółdzielnie.

Na początku 2021 roku czekają nas liczne zmiany dotyczące podatków i opłat. Niestety zdecydowana większość z nich nie będzie korzystna. Przykład stanowi chociażby podatek od sprzedaży detalicznej, podatek cukrowy, opłata OZE uwzględniana w rachunkach za prąd i opłata mocowa (również dotycząca sprzedaży energii elektrycznej). Wszystkie te obciążenia wpłyną na koszty ponoszone przez konsumentów. Warto również pamiętać o corocznej podwyżce podatku od nieruchomości, podatku rolnego i podatku leśnego. Wiele wskazuje na to, że nieco później niż w I kw. 2021 r. część przedsiębiorców i konsumentów bezpośrednio odczuje skutki rozszerzenia tak zwanej opłaty deszczowej. Przedstawiamy zatem informacje o planach rządu. Warto między innymi odpowiedzieć na pytanie, czy nowa opłata będzie stanowiła obciążenie również dla członków wspólnot mieszkaniowych oraz spółdzielni.

Nowa opłata ma objąć dwadzieścia razy więcej gruntów

W pierwszej kolejności warto podkreślić, że takie sformułowania jak „podatek od deszczu” oraz „opłata deszczowa” mają charakter potoczny. Formalna nazwa opisywanej opłaty to opłata za zmniejszenie naturalnej retencji terenowej. Obecnie funkcjonuje ona na podstawie art. 269 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. - Prawo wodne (Dz.U. poz. 1566 i 2180). W aktualnym stanie prawnym, wspomniana opłata obejmuje jedynie około 6000 gruntów o powierzchni ponad 3500 mkw.

Mowa o działkach pow. 3500 mkw., w przypadku których wykonywanie robót lub wzniesienie obiektów budowlanych trwale związanych z gruntem, wywiera wpływ na zmniejszenie retencji wodnej poprzez wyłączenie ponad 70% obszaru nieruchomości z powierzchni biologicznie czynnej. Innymi słowy, chodzi o działki liczące ponad 3500 mkw., których zabudowa w powyżej 70% skutkuje spadkiem retencji. Co ważne, aktualne przepisy dotyczą tylko gruntów, na terenie których nie istnieją systemy kanalizacji otwartej lub zamkniętej.

Proponowana przez rząd zmiana ustawy prawo wodne będzie skutkowała objęciem nową (rozszerzoną) opłatą około 130 000 gruntów. Tak duża zmiana wynika z faktu, że maksymalny limit powierzchni nieopodatkowanej działki ma zostać obniżony z 3500 mkw. do zaledwie 600 mkw. Projekt ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy, która ma znowelizować prawo wodne, przewiduje również obniżenie granicznego poziomu zabudowy skutkującego objęciem opłatą z 70% do 50%. Warto też zwrócić uwagę, że proponowane przepisy nie uzależniają już poboru opłaty deszczowej od funkcjonowania kanalizacji na danym obszarze.

Przepisy będą nas mocno zachęcać do retencji wodnej …

Dalsza analiza proponowanych regulacji wskazuje, że wyłączenie z rozszerzonej opłaty deszczowej obejmie tylko działki należące do związków wyznaniowych, grunty rolne oraz jezdnie i tory kolejowe. Dlatego koszty planowanego obciążenia poniosą między innymi właściciele oraz współwłaściciele gruntów pod budynkami mieszkalnymi. Chodzi głównie o właścicieli mieszkań oraz domów jednorodzinnych oraz spółdzielnie mieszkaniowe. Te ostatnie instytucje uwzględnią nową opłatę w ramach rozliczeń z posiadaczami spółdzielczych praw do mieszkań. Oznacza to, że wielu właścicieli domów i lokali oraz spółdzielców zapłaci nowy para-podatek. Trudno się zatem dziwić, że społeczny odbiór rządowych planów jest zdecydowanie negatywny.

Pomysłodawcy nowych przepisów bronią swojej koncepcji przekonując, że opłatę za utraconą retencję będzie można znacząco obniżyć poprzez wprowadzenie rozwiązań gromadzących wodę opadową. Planowane stawki opisywanej opłaty wynoszą:

  • - 1,50 zł za 1 mkw. rocznie - jeżeli grunt nie będzie posiadał urządzeń do retencjonowania wody z powierzchni uszczelnionych trwale związanych z działką

  • - 0,90 zł za 1 mkw. rocznie - jeśli wspomniane urządzenia będą miały pojemność zapewniającą retencjonowanie do 10% odpływu rocznego

  • - 0,45 zł za 1 mkw. rocznie - jeżeli urządzenia będą posiadały pojemność zapewniającą retencjonowanie od 10% do 30% odpływu rocznego

Co ważne, nowa opłata ma być naliczana tylko za każdy 1 mkw. powierzchni biologicznie czynnej utraconej na skutek zabudowy.

Jeżeli opisywany powyżej mechanizm faktycznie zostanie wprowadzony, to będzie on motywował właścicieli działek do gromadzenia wody. Można jednak przypuszczać, że w praktyce pojawią się wątpliwości co do specyfikacji technicznej urządzeń gromadzących opady i obliczeń poziomu retencji wodnej.